Dobre wiadomości na trudny sezon sadowniczy

Rok 2018 – ze względu na ogromny urodzaj i skrajnie niskie ceny jabłek – spowodował katastrofalną sytuację ekonomiczną w polskim sadownictwie. Nastoje w branży są pesymistyczne, a nakłady finansowe na tegoroczne zabiegi bardzo niskie. Sadownicy będą szukali jak największych oszczędności, jednak nie mogą zrezygnować z ochrony, ponieważ w uprawach wieloletnich, jakimi są drzewa owocowe, przyniosłoby to negatywne, długofalowe efekty. Czy mogą liczyć na skuteczne, ale korzystne ekonomicznie rozwiązania? Okazuje się, że od tego sezonu już tak.

Wczesna wiosna to okres nie tylko pierwszych prac i zabiegów w sadach, ale również planowania strategii uprawy i ochrony na rozpoczynający się sezon. A ten, szczególnie jeśli chodzi o sady jabłoniowe, będzie szczególnie trudny. Po suchym, ale sprzyjającym obfitemu plonowaniu 2018 roku drzewa są bardzo przesilone. Jak szacują eksperci, już na etapie pąkowania widać było, że tegoroczne zbiory jabłek będą mniejsze o 20-30%. Dość ciepła marcowa pogoda wydawała się sprzyjająca dla drzew owocowych jednak, jeżeli w późniejszym okresie wystąpią mrozy lub przymrozki, może to być czynnik, który dodatkowo wpłynie na zmniejszenie plonów. Przesilenie drzew po ubiegłorocznym intensywnym plonowaniu może poskutkować także pogorszeniem się jakości owoców, szczególnie jeżeli sadownicy ograniczą odżywianie. A może się tak stać ze względu na katastrofalną wręcz sytuację ekonomiczną w tym sektorze.

To był fatalny sezon dla sadownictwa

Urodzaj, który wystąpił w tamtym roku, doprowadził do tego, że jabłka nie były skupowane lub płacono za nie znacznie poniżej kosztów produkcji. Niestety w trakcie sezonu przechowalniczego nie nastąpiła poprawa – na przedwiośniu chłodnie wciąż były pełne owoców, które mimo jakości deserowej sprzedawano po 20 gr/kg, czyli praktycznie w cenie jabłek na suchy przemysł. Tak złe warunki finansowe sprawiły, że niektórzy właściciele rozważali nawet likwidację sadów. Jednak większość producentów, mimo pesymistycznych nastrojów w branży, przygotowuje się do kolejnego sezonu i będzie szukać sposobów, by możliwie zminimalizować koszty. Potwierdza to Agnieszka Bober, doradca w firmie INNVIGO: – Sytuacja w sadownictwie jest po prostu tragiczna, wszyscy zgodnie mówią, że to będzie rok dużych oszczędności, jeżeli chodzi o nakłady na produkcję. Wiąże się to nie tyle ze zmniejszeniem ochrony, bo tego zrobić nie można, ale na pewno z poszukiwaniem tańszych rozwiązań.

Specyfika wieloletnich upraw sadowniczych sprawia, że nie da się zrezygnować z ochrony. Nawet jeden rok bez takich zabiegów poskutkuje tym, że drzewa mogą zostać porażone wieloma chorobami, z którymi potem plantatorzy będą zmagać się przez kilka kolejnych sezonów. Nie można również zupełnie zaprzestać nawożenia, ponieważ brak substancji odżywczych spowoduje zahamowanie wzrostu, co niekorzystnie odbije się na kondycji sadu w dalszych latach. – Ochrona musi być wykonana przynajmniej w tym podstawowym
zakresie, czyli przed parchem i przed mączniakiem. Jeśli sadownicy tego nie zrobią, choroby rozprzestrzenią się i poskutkuje to problemami w kolejnym sezonie. Podstawowe zabiegi agrotechniczne też muszą być zrobione – podkreśla doradca z INNVIGO. – Moim zdaniem, jeżeli sadownicy zainwestują w ochronę, żeby zabezpieczyć swoje uprawy, i odżywią drzewa, żeby wydały one plon, to mogą liczyć w tym roku na trochę lepsze ceny. Po tak intensywnym owocowaniu i mocnym przesileniu drzew zbiory z pewnością nie będą tak duże jak w 2018 roku, więc cena może być korzystniejsza.

Ochrona sadów od INNVIGO

Ograniczone nakłady finansowe w gospodarstwach sadowniczych i jednocześnie brak możliwości zrezygnowania z ochrony to, mogłoby się wydawać, sytuacja patowa. Jednak nawet w tak trudnym momencie można znaleźć rozwiązanie – a nawet cały zestaw rozwiązań. Odpowiedzią na problemy producentów są rozszerzenia rejestracji oferowanych przez INNVIGO środków ochrony roślin o uprawy sadownicze. Już od tego sezonu firma, znana do tej pory przede wszystkim ze skutecznych i atrakcyjnych cenowo preparatów dla rolnictwa, proponuje sprawdzone produkty do ochrony sadów, a ich koszty są konkurencyjne w stosunku do innych ofert rynkowych. Szczególnie w tak kryzysowym roku to istotne, aby sadownicy mogli przekonać się, że „dobre rozwiązania nie muszą być drogie”.

Z praktycznego punktu widzenia bardzo ważne jest to, czy można oprzeć program ochrony sadów na środkach INNVIGO. – Rozwiązania, które proponujemy, czyli środki dobre, a jednocześnie niedrogie, na pewno znajdą zwolenników i będzie na nie popyt. Mamy w ofercie produkty oparte na powszechnie stosowanych substancjach, takich jak kaptan, pirymetanil, difenokonazol, ditianon, dodyna. To podstawa do ochrony sadowniczej, przynajmniej do końca kwitnienia, a w późniejszym okresie wzrostu z powodzeniem można stosować nasz kaptan. Mamy kilka alternatyw przeciw najgroźniejszej chorobie, jaką jest parch jabłoni oraz zabezpieczenie przed mączniakiem, czyli difenokonazol – mówi Agnieszka Bober. Oczywiście przy bardzo silnej presji ze strony mączniaka trzeba posiłkować się dodatkowymi substancjami. Wyjątkowe okoliczności mogą zmusić sadowników do sięgnięcia po inne produkty do ochrony przedzbiorczej, z krótkim okresem karencji, żeby ograniczyć pozostałości.

Skuteczne i korzystne cenowo rozwiązania

Preparaty firmy INNVIGO, jakie już od tego sezonu mają do dyspozycji polscy sadownicy, to:
Astron 350 SE (ditianon) – nowość w ofercie, preparat do stosowania zapobiegawczego przed parchem jabłoni w jabłoni i gruszy. Astron można aplikować samodzielnie lub w mieszaninach z innymi fungicydami, np. Batalionem 450 SC, nawet 4 razy w sezonie wegetacyjnym.
Lekaro 80 WG (kaptan) – główny preparat dla sadownictwa, środek przeciwko parchowi jabłoni. Produkt jest bardzo dobrze zgranulowany, dzięki czemu nie pyli się, więc jest wygodny w zastosowaniu. Od fazy zielonego pąka do samych zbiorów można wykonać nawet do 10-12 zabiegów w 7-dniowych odstępach.
Heros 450 SC / Batalion 450 SC (pirymetanil) – produkt o działaniu zapobiegawczym i interwencyjnym przeciw parchowi, może być używany łącznie z kaptanem. Rejestracja obejmuje stosowanie w jabłoniach, a także w gruszach.
Aplord 250 EC (difenokonazol) – fungicyd przeciw mączniakowi jabłoni, do zabiegów zapobiegawczych (co daje najwyższą skuteczność) oraz interwencyjnych (jest aktywny aż do 120 godzin po infekcji). Może być aplikowany łącznie z kaptanem.
Diana 500 SC (dodyna) – kolejny środek do zwalczania parcha jabłoni. Substancja występowała już na rynku w postaci produktu proszkowego, który nie cieszył się popularnością, ponieważ zdarzały się podpalenia, zwłaszcza na odmianie Golden Delicious. Dodyna z INNVIGO ma postać koncentratu zawiesinowego do rozcieńczania – i w odróżnieniu od dość drogich preparatów sprowadzanych z Włoch, jest produkowana w
Polsce. Z badań wynika, że minęło uodpornienie parcha jabłoni na dodynę, zatem preparat Diana stanowi dobrą alternatywę w razie wystąpienia tej choroby.
Los Ovados 200 SE / Apis 200 SE (acetamipryd) – produkt znany ze skuteczności w rzepaku otrzymał dosyć szeroką rejestrację: w jabłoni – na mszyce, owocówkę jabłkóweczkę; w gruszy – na mszycę jabłoniową, mszycę jabłoniowo-babkową; w wiśni i czereśni – na nasionnicę trześniówkę, mszyce; w śliwie – na mszyce, owocnice śliwowe, owocówkę śliwóweczkę, misecznika śliwowego.
Los Ovados 200 SE / Apis 200 SE to wysokiej jakości insektycyd wyprodukowany w Polsce, a jego skład dostosowany jest do polskich warunków klimatycznych.
DeLux 050 CS / Delcaps 050 CS (deltametryna) – preparaty dotychczas stosowane w rzepaku ozimym i pszenicy ozimej, teraz zarejestrowane także do zwalczania mszycy jabłoniowej w jabłoni.
Korekt 510 SL / Kobra 510 SL (etefon) – ten regulator otrzymał rozszerzenie na stosowanie w jabłoniach w celu przyspieszenia dojrzewania i wybarwienia owoców. To największa koncentracja etefonu dostępna na rynku, w dodatku w bardzo atrakcyjnej cenie.
FruitSmart 3.3 VP (1-metylocyklopropen) – jeden z flagowych preparatów INNVIGO, do tej pory stosowany do przechowywania jabłek, obecnie zyskał rejestrację na gruszki, gruszki azjatyckie, pigwę pospolitą, śliwy, morele, brzoskwinie, nektarynki i kiwi. To bardzo duża zmiana w technologii produkcji i przechowalnictwa owoców, dzięki której producenci zapewnią jakość, trwałość i jędrność swoim zbiorom, aby móc magazynować je i eksportować nawet do odległych destynacji.