Teraz kiedy opryskiwacze są już „pod dachem”, „suche” – nie ma resztek cieczy, popłuczyn, warto zajrzeć w miejsce, o którym mało kto pamięta – mieszadła hydrauliczne. Zazwyczaj są one trudno dostępne – zasadnicza ich część znajduje się w zbiorniku na samym dnie. Sprawne ich działanie nie tylko przyśpiesza przygotowanie cieczy roboczej, ale wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo roślin uprawnych. Bardzo często zdarza się, nawet po jednym sezonie użytkowania, że mieszadła nie pracują prawidłowo bo są zapchane. Niedrożne mieszadła mogą powodować dozowanie do zbiornika ciecz roboczą z poprzedniego oprysku lub stopniowo uwalniać wszelkie depozyty z filtra. Jeśli będzie to roztwór herbicydów zbożowych, a zabieg jest wykonywany w rzepaku, straty będą ogromne, a ich przyczyny trudne do wyjaśnienia. Resztki cieczy zgromadzonej w przewodzie prowadzącym od rozdzielacza do mieszadła (-eł) mogą być uwalnianie nawet po kilku niepełnieniach. Konstrukcje mieszadeł są różne. Każde mieszadło ma dyszę, która może ulegać zapychaniu, np. środkami o formulacji proszkowej (WG), zawiesinowej (WG), nawozami nalistnymi czy wtrąceniami z mieszanin. Niektóre mieszadła mają dodatkowy filtr przepływowy na ścianie zbiornika i nikt do niego nie zagląda. Dostęp do niego jest utrudniony, a zawleczki zawsze są skorodowane. Wkład filtra zwykle jest zapchany albo rozerwany ze względu na ciśnienie – wtedy wszystkie zanieczyszczenia wpychane są w dysze. Warto zatem cały podzespół mieszadeł rozkręcić, wyczyścić i wymieniać zużyte elementy które zwykle kosztują nie więcej niż kilkadziesiąt złotych.
Data publikacji: 2016-01-15