Dłuższa i cieplejsza jesień to większe ryzyko porażenia rzepaku ozimego przez choroby grzybowe, takie jak sucha zgnilizna kapustnych. Oznacza to, że rolnicy powinni zmodyfikować program ochrony, aby skutecznie zabezpieczyć rośliny przed patogenami. Wyzwaniem jest także zadbanie o system korzeniowy i odpowiednią regulację rzepaku. Prawidłowo przeprowadzone zabiegi i dobrze dobrane substancje aktywne są podstawą do osiągnięcia wysokiego plonu. Plantatorzy rzepaku ozimego od kilku lat obserwują tendencję do występowania coraz dłuższych i cieplejszych jesieni – z dużym prawdopodobieństwem można spodziewać się takiej sytuacji również w tym roku. Jednocześnie wydłuża się okres narażenia upraw na infekcje grzybowe, co wymusza zastosowanie dodatkowych zabiegów, m.in. przeciwko suchej zgniliźnie kapustnych. Taki przebieg jesieni wiąże się także ze znacznym ryzykiem suszy, która zagraża uprawom w początkowych etapach wegetacji. Ponieważ ich kondycja w tym okresie w dużej mierze warunkuje przyszły plon, należy dostosować program ochrony do warunków klimatycznych i potrzeb plantacji. Rolnicy mogli przekonać się o tym w sezonie 2019/20, który w wielu regionach kraju przyniósł zbiory rzepaku poniżej oczekiwań. Wyróżnikiem ubiegłego sezonu była bardzo długa jesień, z wysokimi temperaturami utrzymującymi się jeszcze w listopadzie. Po łagodnej zimie przyszła wyjątkowo sucha wiosna, a następnie intensywne opady deszczu na przełomie wiosny i lata. Z tego powodu plantacje rzepaku były w znacznym stopniu porażone przez choroby grzybowe, a przed żniwami dochodziło do wylegania roślin. Przełożyło się to na niższe plony – szczególnie na tych polach, gdzie zastosowane preparaty nie zostały odpowiednio dobrane bądź programy ochrony były niekompletne.
Potrójne wyzwanie
Jesienią, gdy na polach rzepaczanych zostały wykonane niezbędne zabiegi herbicydowe, kolejny ważny etap to zadbanie o system korzeniowy, regulacja pokroju roślin i ochrona przed chorobami pochodzenia grzybowego. Bardzo istotny jest dobór środków do wykonania tych zabiegów – ich prawidłowa kombinacja sprawia, że rośliny będą odpowiednio zaopatrzone w składniki pokarmowe, właściwie przygotowane do przezimowania oraz zabezpieczone przed groźnymi patogenami grzybowymi. – Ze względu na warunki pogodowe, z jakimi mamy do czynienia jesienią w kilku ostatnich latach, trzeba zastosować nowe podejście do regulacji pokroju i ochrony fungicydowej rzepaku. Aby technologia była skuteczna, nie może być oparta o jedną substancję aktywną, jeden preparat. Musi być pełna, skomponowana z dwóch lub trzech substancji – podkreśla Marcin Kanownik, Menedżer ds. upraw rolniczych w firmie INNVIGO. – Rozwiązanie, które proponujemy w rzepaku ozimym, to chlorek mepikwatu oraz odpowiedni triazol: difenokonazol, metkonazol, tebukonazol – dopasowany do sytuacji na danym polu.
Po pierwsze: zdrowy korzeń
Zasadność stosowania chlorku mepikwatu w celu poprawy rozwoju systemu korzeniowego rzepaku potwierdziły prowadzone przez INNVIGO doświadczenia. Po zastosowaniu preparatu Mepik 300 SL w fazie 4-6 liści (BBCH 14-16) zaobserwowano znaczącą poprawę parametrów korzeni. Długość palowego systemu korzeniowego tych roślin była o kilka procent większa, a grubość szyjki zwiększyła się o kilkanaście procent, jednak najważniejsze różnice dotyczyły drugo- i trzeciorzędowych korzeni bocznych. Ich długość i objętość zwiększyła się nawet o 80-90% w porównaniu do kontroli, co stanowiło imponujący wynik. Rola prawidłowo rozwiniętych korzeni bocznych rzepaku jest bardzo istotna – to właśnie dzięki nim rośliny sprawniej pobierają wodę i składniki pokarmowe, przez co stają się bardziej odporne na suszę, lepiej odżywione i przygotowane do spoczynku zimowego. Dodatkową zaletą silnie rozwiniętego systemu korzeniowego jest zmniejszenie skali uszkodzeń, wynikających z porażenia kiłą kapusty oraz z żerowania śmietki kapuścianej. Po wystąpieniu szkód wyrządzonych jesienią przez tych sprawców dobrze ukorzeniony rzepak jest w stanie szybciej zregenerować się.
Po drugie: regulacja pokroju
Drugim istotnym zadaniem, jakie powinien spełnić stosowany jesienią produkt, jest regulacja pokroju rzepaku, czyli niskie osadzenie stożka wzrostu, co przygotuje rośliny do okresu spoczynku. Dzięki temu uprawy przetrwają w dobrym stanie zimowe miesiące, a wiosną wznowią procesy wegetacyjne, by wydać zdrowy plon. Żeby udowodnić, jak ważną rolę odgrywa regulacja, specjaliści z INNVIGO porównali w doświadczeniach rzepak traktowany chlorkiem mepikwatu i tebukonazolem z poletkiem kontrolnym, gdzie nie zastosowano takich środków. Na kontroli widoczne były puste place, ponieważ wiele roślin przemarzło i zamarło. Te, które przetrwały zimę, próbowały regenerować się, jednak ich kondycja do samego końca wegetacji była znacznie gorsza. Finalnie różnica w plonowaniu pomiędzy rzepakiem poddanym zabiegowi regulacji a kontrolą wynosiła aż 50-60%. Dowodzi to, że stosowanie jesienią Mepiku 300 SL, zawierającego chlorek mepikwatu, zarówno wpływa na silny rozwój systemu korzeniowego, jak i daje efekt regulacji pokroju rzepaku.
Kluczowa ochrona fungicydowa
W okresie jesiennym konieczne są dokładne oględziny pól rzepaku, nawet jeśli plantacja wydaje się być w dobrym stanie. Na dolnych liściach roślin mogą pojawiać się bowiem pierwsze objawy chorób grzybowych, na przykład charakterystyczne plamy, świadczące o porażeniu suchą zgnilizną kapustnych. To sygnał, że na danym polu należy jak najszybciej wykonać zabieg przeciwko wywołującym ją patogenom – grzybom Leptosphaeria maculans i Leptosphaeria biglobosa. Pominięcie tego kroku lub niewłaściwy dobór substancji aktywnych przynosi fatalne skutki. Początkowo niepozornie wyglądające zmiany będą z czasem powiększać się, mogą powstawać dziury w liściach, a następnie grzyb będzie przerastał przez ogonki liściowe do łodyg i szyjki korzeniowej. Na takim etapie skuteczność zabiegów fungicydowych jest z reguły dużo niższa, a porażenie może prowadzić do spadku plonu o 50% lub więcej. Na plantacjach, gdzie od początku odpowiednio prowadzona jest ochrona przeciw chorobom grzybowym, w okresie poprzedzającym zbiory łodygi roślin powinny być zdrowe, zielone, białe w środku – to podstawa do osiągnięcia wysokiego, stabilnego plonu. Natomiast nieprawidłowo chroniony rzepak będzie miał w tym okresie spróchniałe podstawy łodyg, co prowadzi do wylegania, a nawet do łamania się roślin. Ich bardzo drobne nasiona będą osypywały się, a to dodatkowo zwiększy straty.
Jaki rzepak, taki zabieg
Kiedy warunki pogodowe sprzyjają silnej presji patogenów, planując zabiegi łączące regulację pokroju z ochroną fungicydową, trzeba wziąć pod uwagę kluczowe czynniki: odmianę rzepaku – populacyjną albo mieszańcową, zasobność stanowiska, rodzaj gleby, nawożenie, przebieg jesiennej pogody, a także termin siewu. Na tej podstawie powinny zostać dobrane odpowiednie substancje aktywne i ich kombinacje. Bazę każdej technologii – ze względu na silny wpływ chlorku mepikwatu na rozwój systemu korzeniowego – powinien stanowić Mepik 300 SL. W przypadku odmian, które zostały wysiane w optymalnym terminie i wymagają już regulacji pokroju, zalecane substancje do podstawowego zabiegu w fazie 4-6 liści to chlorek mepikwatu i tebukonazol, czyli preparaty Mepik 300 SL (0,5 l/ha) i Bukat/Ambrossio 500 SC (0,4 l/ha). Jeżeli jesień okaże się długa i ciepła, konieczne będzie wykonanie drugiego zabiegu. Odpowiednim rozwiązaniem będzie wówczas metkonazol i difenokonazol – tzn. fungicydy X-Met 100 SL (0,3 l/ha) i Dafne/Porter 250 EC (0,3 l/ha). – Jeżeli w pierwszym zabiegu stosowaliśmy chlorek mepikwatu i tebukonazol, w drugim nie powtarzamy tych samych substancji aktywnych, a sięgamy po zupełnie inne triazole – radzi Marcin Kanownik. – Preparaty z oferty INNVIGO umożliwiają stworzenie takiej kompleksowej technologii. Wcześnie zasiane odmiany rzepaku, które intensywnie rosną na stanowiskach, gdzie jest żyzna, zasobna gleba i duży poziom wilgotności, wymagają bardzo silnej regulacji pokroju. Technologia ochrony powinna opierać się wówczas o Mepik 300 SL (0,5 l/ha), wpływający na poprawę ukorzenienia oraz regulację rzepaku, oraz X-Met 100 SL (0,3 l/ha), zawierający triazol o najsilniejszym działaniu regulującym i jednocześnie fungicydowym. W warunkach długiej i ciepłej jesieni oraz długotrwałego okresu infekcji suchą zgnilizną kapustnych, gdy występuje konieczność wykonania drugiego zabiegu przeciw chorobom grzybowym, najkorzystniejszy efekt da tebukonazol w połączeniu z difenokonazolem, czyli Bukat 500 SC (0,4 l/ha) oraz Dafne 250 EC (0,4 l/ha). Na polach, gdzie planowany jest wyłącznie jeden zabieg, najlepiej sprawdzi się kombinacja preparatów Mepik 300 SL (0,5 l/ha), X-Met 100 SL (0,25 l/ha) i Bukat/Ambrossio 500 SC (0,25 l/ha). Zapewni to bardzo silne działanie – zarówno dobre ukorzenienie oraz regulację pokroju, jak i ochronę fungicydową rzepaku. Niektóre odmiany rzepaku – półkarłowe, karłowe czy bardzo późno siane, które nie zdążą silnie wyrosnąć – właściwie nie wymagają regulacji. W ich przypadku priorytetem będzie ochrona fungicydowa, dlatego w zabiegu powinien zostać wykorzystany difenokonazol, który jest najsilniejszą substancją, zwalczającą obu sprawców suchej zgnilizny kapustnych. W takich przypadkach zalecane jest użycie środków Mepik 300 SL (0,5 l/ha) oraz Dafne/Porter 250 EC (0,4 l/ha). – Najważniejsze jest zastosowanie w rzepaku kompletnej technologii, czyli takiej, która będzie wpływała na rozwój systemu korzeniowego, bardzo dobrze regulowała pokrój rzepaku i zapewniała odpowiednio silne działanie na patogeny grzybowe. Te trzy aspekty są warunkiem skutecznej ochrony rzepaku jesienią – podsumowuje ekspert z INNVIGO. – Sięgając po nasze preparaty, rolnicy otrzymują bardzo dobrą ochronę w korzystnej cenie.