Zwalczanie chorób fuzaryjnych

Choroby fuzaryjne, które porażają kłosy zbóż i wpływają na znaczne pogorszenie jakości uzyskiwanego plonu, zazwyczaj zwalczane są w ramach zabiegu T3

Choroby fuzaryjne, które porażają kłosy zbóż i wpływają na znaczne pogorszenie jakości uzyskiwanego plonu, zazwyczaj zwalczane są w ramach zabiegu T3. Jednak z badań wynika, że do porażeń pierwotnych sprawcami fuzarioz dochodzi na znacznie wcześniejszym etapie – nawet zimą i wczesną wiosną. Jakie są przyczyny tych infekcji i w jaki sposób ograniczyć groźne grzyby rodzaju Fusarium?

Choroby fuzaryjne zbóż

Sprawdzona metoda wczesnego zwalczania chorób fuzaryjnych

Zwalczanie chorób fuzaryjnych w zbożach najczęściej kojarzone jest ze stosowaniem zabiegów fungicydowych w fazie T3. Jak wynika z realizowanych w ostatnich latach badań, na takim etapie jest już zdecydowanie za późno na skuteczną interwencję, ponieważ występuje wówczas silne porażenie systemiczne roślin. Potwierdzają to także wyniki najnowszych analiz, prowadzonych przez firmę INNVIGO. W ramach cyklicznie prowadzonych spotkań technicznych (obecnie odbywających się oczywiście online) oceniana jest kondycja zbóż z pól rolników z różnych części kraju. Ponieważ na wczesnych etapach porażenia chorobami fuzaryjnymi objawy etiologiczne nie są widoczne podczas analizy makroskopowej i mikroskopowej, kolejnym krokiem jest badanie próbek w warunkach laboratoryjnych.

Źródeł porażeń trzeba szukać w poprzednim sezonie

Andrzej Brachaczek– Skąd bierze się takie zjawisko, że już na początku roku, nawet w styczniu czy lutym, odnotowujemy silne porażenie siewek zbóż chorobami, których sprawcami są grzyby rodzaju Fusarium? Musimy sięgnąć pamięcią do poprzedniego sezonu. Na krótko przed zbiorem wiele kłosów zdradzało objawy porażenia fuzariozami, przy czym częściowo były to infekcje rozwijające się systemicznie, ale także wtórnie. Rozróżnienie objawów etiologicznych i sposobu rozwoju nie zawsze było łatwe bez specjalistycznego sprzętu. Niestety to zjawisko było powszechne w wielu rejonach Polski, szczególnie tam, gdzie okres wegetacji był dłuższy – mówi Andrzej Brachaczek, dyrektor Działu badań i rozwoju w INNVIGO.

Na wielu plantacjach w okresie przedżniwnym obserwowana była białokłosowość. Natomiast na kłosach pobieranych do badań występowały charakterystyczne dla fuzarioz, różowo-fioletowe przebarwienia. Wskazywał na to również ciemny kolor dokłosia. Ponadto widoczne było porażenie grzybami rodzaju Alternaria, które zasiedlały martwe części kłosków. Po umieszczeniu materiału na szalkach laboratoryjnych grzybnia momentalnie rozrastała się, co świadczyło o tym, że rośliny były bardzo silnie porażone. Wszystko wskazywało więc na to, że ziarno uzyskane z takich plantacji będzie niskiej jakości.

W próbach losowo pobranych z plantacji były ziarniaki, które pozornie wyglądały zdrowo, a jednak miały dowody zasiedlenia przez bardzo szybko rozwijające się grzyby rodzaju Fusarium. Ewidentnie potwierdzał to obraz z szalek – opowiada ekspert. – Grzyby te są toksynotwórcze, na tym polega ich największa szkodliwość. Właśnie takie ziarna zbóż jemy później np. w postaci pieczywa, są one składnikiem pasz, stanowią też materiał siewny. Ewentualne mankamenty materiału siewnego powinny być korygowane przy użyciu zapraw. Właściwie dobrana zaprawa i dobrze przeprowadzony proces zaprawiania sprawiają, że na ziarniakach nie rozwijają się grzyby, które wcześniej je skolonizowały.

Jak zaprawiać materiał siewny?

Zaprawianie materiału siewnego jest jedynym sposobem zapobiegania wielu chorobom – takim jak śnieć cuchnąca i gładka pszenicy czy głownia pyląca i zwarta jęczmienia – które zagrażają młodym, wschodzącym roślinom. Zabieg taki chroni także przed pleśnią śniegową oraz przed groźną zgorzelą siewek, której sprawcami są właśnie grzyby rodzaju Fusarium. Oczekiwany efekt może zostać uzyskany dzięki użyciu skutecznej zaprawy, która dokładnie pokryje ziarniaki zbóż. Konieczne jest prawidłowe przygotowanie materiału siewnego – powinien być on dobrze oczyszczony, czyli bez pośladu i pyłu. Wszystkie tego typu zanieczyszczenia są bardzo higroskopijne, co oznacza, że absorbują część cieczy użytkowej, a wraz z nią samej zaprawy. Sprawia to, że ziarno nie zostaje w pełni pokryte preparatem i nie będzie właściwie chronione.

W ramach prowadzonych badań laboratoryjnych specjaliści z INNVIGO sprawdzali również skuteczność zapraw nasiennych i jakość procesu zaprawiania, poddając analizie kilkadziesiąt próbek zaprawionego ziarna, dostarczonych przez samych rolników. W większości przypadków niestety były one nieprawidłowo lub niewystarczająco zabezpieczone przed chorobami, a zastosowane preparaty nie dawały oczekiwanej długotrwałej ochrony. Natomiast wyróżniającymi się substancjami, które przy prawidłowym zastosowaniu wykazywały największą skuteczność, były fludioksonil i tritikonazol.

Jacek DornaFirma INNVIGO ma w ofercie już 4 zaprawy nasienne do zbóż: Madron 50 FS (fludioksonil), Triter 050 FS (tritikonazol), Farys 050 FS (cyprokonazol i fludioksonil) oraz najnowszy preparat dwuskładnikowy, Flutrix 050 FS (fludioksonil i tritikonazol). – Nasze zaprawy charakteryzują się wysoką skutecznością w zapobieganiu wszystkim powszechnie występującym chorobom w początkowych fazach rozwoju roślin i są solidną podstawą dobrych plonów – podkreśla Jacek Dorna, Menedżer produktów – zaprawy nasienne.

Mamy jeszcze jeden nowy preparat, StartaVit – płynny, barwiący nawóz mikroskładnikowy do stosowania wraz z zaprawą do materiału siewnego zbóż jarych i ozimych. Wpływa on korzystnie na wzrost i rozwój siewek oraz systemu korzeniowego, przyspiesza wschody i obniża wrażliwość zbóż ozimych na przymrozki. StartaVit zapewnia też lepsze pokrycie ziarna i zwiększa intensywność jego wybarwienia.